Etykiety

piątek, 4 maja 2018

coraz gorsza przyszłość?

Nasze czasy są gorsze od innych. Mniej w nich moralności, dbania o bliźnich. Zamykamy się w „czterech ścianach” „z szklanym oknem na świat”. Już nie są ważne stosunki z żywym człowiekiem, ale jego avtarem dostępnym po drugiej stronie kabla. Coraz bardziej jesteśmy aktorami, kreatorami swoich wizerunków. Każdy współczesny człowiek, jeśli chce mieć wielu podobnych mu znajomych (czyli leczących kompleksy i braki aktywnością w sieci a nie realnymi kontaktami z ludźmi), musi być dobrym (a wręcz wyśmienitym) PiaRowcem. Nasze czasy to czasy egoistycznych ludzi. Człowiek współczesny to maszyna bez uczuć żyjąca w coraz brutalniejszych warunkach i wirtualnych zagrożeniach (wojny w sieci, hackerzy, awarie systemów bankowych).
Takie wizje współczesności powodują, że nasze czasy wydają nam się gorsze od minionych. Dawniej przecież była sielanka. Ludzie byli szczęśliwi niemal jak stado owiec pasących się na łące obfitującej w trawę. Ale czy trawa dostarczała różnorodnych doznań? Czy urozmaicała życie?
Czasy współczesne to czasy głupich (coraz głupszych) rozrywek. Coraz więcej ludzi bezmyślnie spędza czas w galeriach handlowych, przed telewizorem, przed komputerem. Dawniej było lepiej. Ale czy na pewno chcielibyśmy żyć dawniej? Czy gdyby nas przeniesiono ze współczesności w tamte czasy to byli byśmy tak szczęśliwi jak to nam się wydaje?
Pewna osoba (w odpowiednim wieku by być już na emeryturze) jakiś czas temu marudziła mi, że czasy coraz gorsze, że kiedyś było lepiej, że świat chyli się ku upadkowi. Musiała ją nieco przystopować w tej idealizacji przeszłości.
Początek XXI wieku nie jest wcale taki zły – przekonywałam. Początek XX wieku był gorszy; zwłaszcza dla Polski, która sto lat temu jeszcze była pod zaborami, jeszcze nie wszędzie ludzie mieli dostęp do edukacji. Nie było służby zdrowia, dobrze zorganizowanych szpitali, przychodni. Za wizytę lekarza trzeba było płacić samemu (i to wcale nie tak małe sumy).
Nie było rent, emerytur, zasiłków dla bezrobotnych. Ludzie gnieździli się po kilka osób w jednym pokoju. Rodziny z dwójką, trójką czy nawet szóstką dzieci mieszkały w jednym pokoju. Łóżka nie były tak wygodne jak te współczesne. Wówczas nieliczni mogli pozwolić sobie na luksus kupowania ozdób, na rozrywkę kulturalną.
Zimą na wsi w pokoju pobielanym wapnem (żeby zabić bakterie) spotykały się kobiety, aby drzeć pierze (zazwyczaj gęsie). Jedynym luksusem (ale też upragnionym elementem wiana) były pierzyny puchowe. Całymi latami zbierano puch z piór zabitych gęsi. Jedyną rozrywką były ciągle te same opowieści o duchach i proste pieśni ludowe.
Upragnionymi ozdobami ściennymi były wizerunki świętych. Współcześnie coraz częściej zastępowane przez piękne pejzaże bez wyrazu lub kiepskie reprodukcje czy zdjęcia idoli.
Dawniej nie było wcale lepiej. Czekolada nie była na wyciągnięcie ręki przeciętnego robotnika. Jej smakiem mogły cieszyć się elity posiadaczy. Nie każdy mógł posłać dziecko do szkoły i zapewnić mu dzięki temu nieco lepszy los.
Znajoma, która rysowała świat w ciemnych barwach przekonywała mnie, że obecnie mamy mniej pieniędzy niż dawniej. Wskazałam jej dobra, z których korzystamy na co dzień, a z których mogłaby zrezygnować, jeśli tak bardzo zależy jej na pieniądzach a nie korzystania z ich posiadania. Zrezygnuj z telewizji (zwłaszcza cyfrowej), Internetu, telefonu (komórkowego i stacjonarnego) – przekonywałam. Po co ci fax? –pytałam – Po co ci ekspres do kawy, mikrofalówka, kuchenka elektryczna? Po co ci luksusowe kosmetyki? Kup te najtańsze. Będziesz miała pieniądze i na pewno więcej niż ludzie sto lat temu.
Korzystamy z dóbr powstałych dzięki ludzkiemu rozumowi i nie potrafimy tego docenić. Nie potrafimy stwierdzić, że jest lepiej. Żyjemy w coraz pewniejszych czasach, a ciągle marudzimy, że nas na coś nie stać. Nigdy nie było w dziejach ludzkości takiego wspaniałego momentu, w którym każdego było stać na wszystko i to wszystko było jeszcze dostępne, więc obecne czasy nie powinny nas rozczarowywać.
To że ludzie bezmyślnie gapią się na kolejny „Taniec z gwiazdami” czy „Mam talent” nie powinno rodzić w nas przekonanie, że nasze czasy są czasami produkcji mniej inteligentnych ludzi. Może w starszych pokoleniach były jednostki lepiej wykształcone w kwestiach antycznej kultury, historii, ale i w naszych czasach takich jednostek nie brakuje. Ogólny analfabetyzm zastąpiono przymusową edukacją. Młodzi ludzie doskonale radzą sobie z kolejnymi nowinkami technicznymi, z którymi wiele starszych osób (ze względu na odmienne kształcenie, a nie na ograniczenie intelektualne) sobie nie radzi.
Posiadamy zbyt wiele, by móc docenić to, co mamy, co znajduje się w naszym zasięgu. Mamy możliwości, które sprawiają, że myślimy szablonowo o innych.

1 komentarz:

  1. Pani Anno, Zapraszam Panią do rzutu okiem na mój blog "Festyn Opowiadań"
    http://tugdziejestem.blogspot.com/ . Pisanie opowiadań sprawia mi ogromną frajdę, a jeszcze większą fakt, że od dwóch lat mam spore grono czytelników.
    Będę w kraju w połowie czerwca - chciałbym wtedy wysłać Pani moje książki.
    Serdecznie pozdrawiam, Dr Andrzej Olas

    OdpowiedzUsuń